Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Gwiazda „Tatorta” Jan Josef Liefers i Anna Loos: Codzienność między sceną a związkiem

Gwiazda „Tatorta” Jan Josef Liefers i Anna Loos: Codzienność między sceną a związkiem

Jan Josef Liefers (61) i Anna Loos (54) poznali się w pracy: zagrali razem w filmie „Halt mich fest!” (2000) i zakochali się w sobie. Ich pierwsza córka urodziła się w 2002 roku, pobrali się w 2004 roku, a druga córka przyszła na świat w 2008 roku. Dwadzieścia pięć lat później nadal są parą – gwiazda serialu „Tatort” i piosenkarka Silly, która obecnie jest solistką. Dla Liefersa to drugie małżeństwo; ma również córkę z pierwszą żoną i syna z koleżanką z planu, aktorką Ann-Kathrin Kramer, z którą był w związku przed zerwaniem z Loos.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Od tego czasu Liefers i Loos wielokrotnie pojawiali się razem przed kamerą, a w zeszłym roku wystąpili również na scenie – z odczytaniem fragmentu „Nobody Said You Should Move Out” Nicka Hornby'ego. 17 listopada wyruszą w kolejną trasę czytelniczą. Wszystkie daty i bilety są dostępne tutaj .

Historia Hornby'ego koncentruje się wokół wieloletniego małżeństwa Toma i Louise, które dobiegło końca – częściowo z powodu niewierności. Z pomocą terapii starają się odbudować kontakt i spotykać się przed każdą sesją w pubie po drugiej stronie korytarza, próbując odkryć to, co tłumili lub ukrywali przez te wszystkie lata.

Kontynuujecie czytanie sceniczne. Jak oceniacie współpracę jako para?

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Anna Loos: To było bardzo intensywne. Towarzyszył nam przez jakiś czas nasz wspólny znajomy, wspaniały reżyser teatralny Sven-Eric Bechtolf. Próby były świetną zabawą, a jednocześnie wyzwaniem, a czasem wręcz wyczerpującym. Sven i Jan Josef znają się z czasów wspólnej pracy w Teatrze Thalia w Hamburgu. Praca z nimi była wielką przyjemnością.

Jan Josef Liefers: Można to porównać do budowy domu. Łatwo to zbagatelizować. Znamy pary, których związek rozpadł się z powodu wspólnej budowy domu. To jak z próbami: budujecie coś razem, od podstaw. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że Sven-Eric był mądrym arbitrem i źródłem pomysłów. Nie jest łatwo, gdy zna się tak dobrze i jednocześnie trzeba zachować krytyczne spojrzenie. Ale ostatecznie powstaje naprawdę piękny dom, w którym jest miejsce dla wielu osób. Dlatego wznawiamy naszą trasę koncertową.

Loos: I zauważyłam podczas prób: Nadal chcemy sobie nawzajem dogadzać. Uważam to za całkiem seksowne.

ARCHIWUM - 22.10.2024, Bawaria, Monachium: Jan Josef Liefers na czerwonym dywanie podczas światowej premiery filmu

Wygląda to tak, jakby Jan Josef Liefers chciał wpełznąć na ekran, jego twarz jest tak blisko: ma wiele do powiedzenia o paskudnych algorytmach, swoich 60. urodzinach i Thomasie Gottschalku. Stefan Stosch rozmawiał z aktorem.

Jak to zauważyłeś?

Loos: Kiedy znacie się tak długo, nie ma fazy rozgrzewki, która zawsze jest z nowymi kolegami. Przechodzi się od razu do rzeczy. Podejmujesz dużo ryzyka – nawet popełniasz błędy. Ale gdy tylko jedno z was poczuło, że drugiemu coś się nie podoba, sytuacja natychmiast staje się krucha. Ta wrażliwość była wyjątkowym, wręcz czułym doświadczeniem.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Czego możesz się nauczyć od pary z książki Nicka Hornby’ego?

Liefers: Wśród naszych przyjaciół obserwujemy dwa schematy: niektórzy uparcie tkwią w miejscu i jeśli nikt się nie ruszy, związek prawdopodobnie nie przetrwa kolejnego kryzysu. Inni wykorzystują kryzysy, żeby znów ruszyć do przodu. Właśnie tu pojawia się sztuka Hornby'ego. Udaje mu się przedstawić te skądinąd dramatyczne problemy w wyzwalająco komiczny sposób. Przesłanie: Niezależnie od tego, w jakiej kłótni się znajdujesz, istnieje wyjście.

A jak wygląda to wyjście?

Liefers: Najpierw odłóż ego na bok i posłuchaj. Zrozum, co druga osoba ma na myśli. Potem sprawdź, czy możesz to zrozumieć. A potem zdecyduj, czy w ogóle możesz się z tym zgodzić. W sztuce Hornby Louise zdradziła męża, a Tom jest zraniony i niepewny siebie. Zaczynają terapię dla par – ale Hornby nawet nie pokazuje sesji. Zamiast tego spotykają się wcześniej w barze, piją, żeby dodać sobie otuchy i rozmawiają. Właśnie na tym polega terapia. Przesłanie: Rozmawiajcie szczerze i sprawdźcie, czy wciąż jest między wami więź.

Loos: Hornby napisał genialny utwór – zabawny, smutny, złożony i bogaty, jak prawdziwy związek. Dwie osoby, które się straciły, odzyskują siły, bo zdają sobie sprawę, że warto walczyć. Inwestują w siebie i swój związek. Poradniki są fajne, ale najważniejszy jest czas dla siebie.

Aktor Jan Josef Liefers o sobie i żonie Annie Loos

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Czy w Twoim własnym związku zdarzały się momenty, gdy musiałeś się zmienić, żeby nie utknąć w martwym punkcie?

Loos: O, zdecydowanie kilka (śmiech).

Liefers: Niedawno przeprowadzone na Harvardzie badanie miało na celu zbadanie, dlaczego pary są ze sobą tak długo. Co zaskakujące, nie wynika to z romantycznych powodów, takich jak wieczna miłość i tym podobnych, ale z faktu, że oboje nauczyli się tolerować to, co ich najbardziej w sobie irytuje. Ludzie postrzegają dziwactwa partnera jako oznakę własnych problemów. Jesteśmy małżeństwem od 21 lat, razem od 25 lat – to długi czas i wiele mówi o ich kompetencjach.

Loos: Akceptacja jest ważna. Ale równie ważne jest rozwijanie siebie – i to wspólnie. Oczywiście, nie wszystko zawsze jest różowe. Ale to właśnie w trudnych chwilach kryje się szansa na rozwój.

Co wam w sobie przeszkadza, ale co zaakceptowaliście z miłości?

Liefers: Specjalnie wyświetliliśmy tutaj inne tło ekranu...

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Loos: … bo tak to teraz wygląda – nawet nie chcesz wiedzieć (śmiech).

Liefers: Mnie to nie przeszkadza, ale Annę bardzo. Nie zależy mi na zewnętrznym porządku. Moje miejsce pracy to kalejdoskop tekstów, książek, gitar i technologii. Uwielbiam być w centrum tego wszystkiego i wszędzie znajdować ciekawe rzeczy.

Anna Loos, aktorka i muzyk

Loos: Ja natomiast potrzebuję porządku; inaczej nie mogę myśleć. Pod tym względem bardzo się różnimy. Ale to właśnie nam przypomina: oboje przesadzamy. Jeden z chaosem, drugi z porządkiem. To się wzajemnie równoważy. Wiem, że moja obsesja na punkcie porządku jest przesadna. Jan to mój dar od wszechświata – zmusza mnie do większego relaksu.

Oboje jesteście aktorami. Czy nie martwisz się czasem, że druga osoba udaje, gdy dochodzi do kłótni lub coś idzie nie tak?

Liefers: Nie, niemożliwe. Może na krótko, ale na dłuższą metę to niemożliwe, skoro znacie się tak dobrze.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Loos: I tak nie miałoby to sensu. Od razu zauważasz, kiedy druga osoba źle się czuje. Jeśli sama ci o tym nie powie, pytasz. Nasze rozmowy zawsze bardzo mi pomagają.

Liefers: A nasza praca wcale tego nie ułatwia. Jesteśmy ciągle pod lupą. Każdy ma prawo oceniać – od „super-świetnego” po „umierający”. Nauczenie się radzenia sobie z tym jest trudne. To błogosławieństwo mieć u boku kogoś, kto doskonale wie, jak to jest być mocno uderzonym. Wspólny ciężar to połowa ciężaru.

Jan Josef Liefers o swoim koledze z „Tatorta”.

Panie Liefers, gra Pan profesora Boerne'a w „Tatort” mniej więcej odkąd jesteście parą. Czy to również przypomina małżeństwo – z serialem, czy z pańskim kolegą Axelem Prahlem?

Liefers: Były lata, kiedy widywałem Axela częściej niż Annę (śmiech).

Loos: Często mówimy to żartobliwie, ale to co innego. Ty i Axel macie świetną relację zawodową i przyjaźń. Małżeństwo oznacza wspólne codzienne życie, dzieci i wszystko, co się z tym wiąże. Wspólne życie oznacza dzielenie się wszystkim, zarówno dobrymi, jak i złymi rzeczami. Nie ma tu porównania.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Liefers: Można to porównać do życia codziennego. Robimy „Tatort” od 2002 roku. Wtedy ciągle się sobą zaskakiwaliśmy; teraz znamy się niemal na ślepo. Utrzymanie świeżości to wyzwanie. Podobnie jest w związku: czasami potrzebujesz kieliszka świeżej wody gazowanej do coli, żeby znów się spieniła. Brzmi romantycznie, prawda? (śmiech)

Po ponad 20 latach na tym stanowisku, jak bardzo Boerne wpłynął na pana, panie Liefers? I co pani o tym sądzi, pani Loos?

Liefers: Uwierzcie mi, kocham swoją pracę. Uwielbiam aktorstwo. Boerne'a, oczywiście, i wszystkie te inne postacie też. Ale znam różnicę między aktorstwem a byciem. Półtoragodzinny występ Boerne'a w „Tatort” to świetna zabawa, ale życie z nim? Nikt w mojej rodzinie ani wśród znajomych nie pomyliłby mnie z nim. Jego arogancja byłaby trudna do zniesienia w zaciszu domowym. Łączy nas pragnienie wiedzy, wnikliwa obserwacja, żartobliwa ciekawość, by dotrzeć do sedna wszystkiego.

Loos: Też to widzę. Ciekawość Jana jeszcze bardziej wzrosła dzięki Boerne'owi, jego wyczuciu detali. Podoba mi się to. Ale on nie jest Boerne'em. Ma dość własnych niedoskonałości – to mi wystarcza (śmiech).

rnd

rnd

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow